Możesz mieć wielkie serce i malusieńkie serduszko. Z gliny, na lnianym sznureczku.
Co ofiarować (mojej roboty) podróżniczce po Europie, której cały dobytek to niezbyt wielki plecak? Miałam kłopot, z którego sama mnie wybawiła. Zauważyła maleńkie serduszko, wielkości 50 groszy, dostrzegła też szpulkę lnianego sznurka, na który je nanizała i z takim naszyjnikiem wyruszyła w dalszą podróż. Co za przyjemność dla autorki dzieła!
Skrzatka, to nie fair!
OdpowiedzUsuńAlbo ja jestem ślepa (no wiem, że jestem, ale ja nie o tym), albo nie dajesz szans na równouprawnienie w dostępie do swoich dzieł.
Przeleciałam stronę Twojego bloga z nosem przy monitorze i nigdzie nie znalazłam strzałki, linka, drogowskazu żadnego do Twych prac, które można by przygarnąć i do serca przytulić! Kusisz tymi cudownościami, zwykle z adnotacją, że komuś już radość sprawiły, a mną niskie uczucia zazdrości targają!!!
Podpis: Zrozpaczona!
Droga Zrozpaczona!
UsuńSkrzatka skruszona wyznaje powód prezentowania na blogu nieomal wyłącznie dzieł już wyprawionych w świat. Skrzatka otóż jest kiepskim fotografem i żeby nie myśleć o sobie źle (Skrzatka, jak wszyscy ludzie, lubi myśleć o sobie dobrze) unika fotografowania, żeby nie oglądac marnych rezultatów tej czynności. Sytuacja, w której "dzieło" opuszcza jej ręce zmusza ją do zrobienia pożegnalnej fotki. Tylko ona sama (Skrzatka, nie fotka) wie, ilu prób wymaga, aby uzyskać znośny rezultat i wówczas może wstawić nowy post na blogu.
Droga Zrozpaczona,
rzeczywiście, życie jest nie fair, do krrroćset!
Śliczne! Kardamonowa
OdpowiedzUsuń