... czyli scrapowanie codziennością albo Dzień Babci. Obrazek z torebki mąki pysznej wykwintnej, pszennej luksusowej, Polskie Młyny SA, Warszawa. Baza to tektura z opakowania, bura koperta wytuszowana na różowo (nie widać na skanie), różowa karteczka z kostki do notatek, serwetka i papier w kwiatki z kolekcji od Brises, rozpryśnięta kropla rozwodnionej czerwonej farby akrylowej, biedronkowy dziurkacz, Yoasine nożyczki w ząbki, cienkopis, magic.
Widać liczne inspiracje blogowe, tak ogólne, że trudno powiedzieć, od kogo tym razem ściągnęłam. Kolorystycznie nieźle, choć ten różyk mogłam trochę przybrudzić, kompozycja budzi moje zastrzeżenia, babcia z mąki zdominowała pozostałe elementy. Jak zwykle miałam kłopot z klejeniem.
Na zdjęciu z początku lat 60. Skrzatka około pięcioletnia z Babcią przy śniadaniu w obiektywie Dziadka. Łapką z połówką rogala z masłem pokazuję coś, nie wytresowana jeszcze, że nie pokazuje się ręką. W kubku mleko (zwykły biały porcelanowy kubek, plastikowych jeszcze nie było i rzadkością były specjalne wzory dla dzieci, miałam kubek i talerz śniadaniowy z pociągiem, ale stłukły się bodaj jeszcze wcześniej). Na parapecie okiennym szklany syfon, nosiło się je do sklepu na wymianę, woda sodowa wiele lat kosztowała 2,20 (wyobrażacie sobie, że ceny były ustalone przez państwo?). Nie pamiętam kiedy skończyła się ich epoka, pewnie gdzieś w połowie lat 70., w kącie szafki pod zlewem, za garnkami (nietypowo nie było to u nas miejsce na śmieci) zostały dwa takie i dotąd je mam, teraz robią za ozdoby. Na ścianach w kuchni olejne lamperie w ohydnym zielonym kolorze, zasłonki bladożółte z zielonymi i brązowymi prostokącikami. Babcia jest niedawno po fryzjerze, musi to być lato, bo ścięte krótko włoski dziecka już trochę odrosły (Mama obcinała mi je zawsze przed latem), a guziki od kretonowej bluzki skrzacinej (nie widać, bo wpadło mi do głowy potraktować zdjęcie puncherem), przerobionej zresztą z czyjejś sukienki (Mama Skrzatki była mistrzynią przeróbek) uchowały się w pudełku z guzikami przez wszystkie te lata.
A tak wygląda torebka siostrzanej mąki pysznej luksusowej, obrazka wykwintnej w necie nie znalazłam.
Skrzatko, ręczyłam za Ciebie i wcale się nie pomyliłam:-) Napisałam Kasi, że znam przynajmniej jedną "murowaną" chętną na to wyzwanie- Ciebie. Znalazłaś piękną torebkę i zrobiłaś genialnego scrapa, jest przepiękny! Wzruszyłam się, bo doskonale oddaje to babcine ciepło, jakie i ja pamiętam- jest koronkowa serwetka, własna zastawa, kwiatki i rogalik- coś odświętnego, o co Babcia się postarała... Byłaś Skrzatko tak samo "kruzowata" jak ja za młodu- tylko ja jako brzdąc byłam blondynką. Szklane butle syfonów mgliście pamiętam, choć za moich czasów używaliśmy juz takiego metalowego, do którego kupowało się naboje:-) Dziękuję Ci przeogromnie za udział i za świetna pracę. Uściski!
OdpowiedzUsuńpiękny opis scrapa
OdpowiedzUsuńtaki ....taki wzruszajacy
ten opis i ten scrap to całość
jedno bez drugiego - miałoby mniejszą wartość chyba
Mrouh już wyraziła część moich myśli, więc ja bardziej nawiążę do "wspomnieniowości" - co zdanie czytam, to myślę sobie "o, pamiętam!" Kubek też miałam, z taką jakby wycinanką. I syfony były - zazdrościłam innym, bo u nas nie było, zbytek frajdy według moich konserwatywnych rodziców. Ale za to jak się kupiło wodę z bąbelkami z tego saturatora na ulicy - to była frajda!
OdpowiedzUsuńI lamperie były, a jakże - u nas białokremowe, trzeba je było myć, bo ciągle były "zalezione", jak mówiła moja mama. I guziki z tamtych czasów są takie fajne, i ciuchy przerabiane po starszych siostrach też miałam... a pod zlewem w kuchni była zasłonka, bo przez długi czas nie było szafki pasującej do takiego zmywaka.
Cieszę się bardzo, że wyzwanie (z piękną mączną babcią, trzeba dodać) wyciągnęło z Ciebie wspomnienia :) I teraz pośrednio z nas. Dziękuję serdecznie za udział!
no - właśnie- kilogramy wspomnień!!!!
OdpowiedzUsuńPiękny skrap, nie wiem skad te zastrzezenai, wszystko jest wg mnie IDEALNE, a zdjęcie - super !!!!
OdpowiedzUsuńjaka piękna realizacja mącznej inspiracji.
OdpowiedzUsuńto moja ulubiona praca z tych, które powstały.
za samo serce...