Zajrzałam dziś na fotograficznego bloga Duś przyciągnięta tytułem posta "Sopocki płotek". Wchodzę i... znam to miejsce. Nie dowierzam. Ale przecież codziennie tędy przechodzę. Łapię zatem za aparat i:
A to Dusiowa fotografia:
i jeszcze z kawałkiem budynku i złamaną lilijką u mnie:
i u Duś, w pełni słońca i w dodatku z rudzikiem. Chyba tylko raz go widziałam na żywo:
A to historia!
Piękny płotek!Oj urodziwy jest Sopot, urodziwy ;)
OdpowiedzUsuńhehe, dobre :D znaleźć "swój codzienny" płotek u kogoś na blogu. No w końcu świat jest mały ;)
OdpowiedzUsuńTak, świat jest mały, ale nawet te same jego fragmenty widziane są inaczej przez kazdego... i dobrze:-)
OdpowiedzUsuń