Wzięłam udział w trzecim projekcie collage box na blogu LaWenduli. Dla tych, które nie słyszały: LaWendula wysyła dookoła świata (tropem osób, które zechcą wziąć udział w zabawie) pudełko z 144 skrawkami, wycinkami, obrazkami. Kolejne osoby wybierają z pudełka 12 kawałków, aby użyć ich w swoich kolażach (niekoniecznie w jednym) i w to miejsce wkładają 12 od siebie. W tej (trzeciej) edycji pudełko wyjechało od LaWenduli do Polski, gdzie odwiedziwszy kilka miejsc trafiło do mnie, a ode mnie wyjechało do UK. Oto co do niego włożyłam (a w każdym razie pierwsza dwunastka, potem dorzuciłam jeszcze kilka kawałków, bo żal mi było je sobie zostawić). 9 kawałków pochodzi z polskich ulotek, plakatów czy czasopism, jedno to stare zdjęcie ślubne, nie wiadomo czyje, a 3 z niemieckiej gazety, książki, kalendarza.
To wielka przyjemność dobierać te wycinki licząc, że kogoś w szerokim świecie zainspirują.
A oto co wyjęłam:
Na razie tylko ułożone, ale właściwie już wiele mówi. Obrazuje tęsknoty małej dziewczynki za wielkim światem, podróżami, miłością, wolnością, dorosłością.
Prawie o tym samym jest to co włożyłam do pudełka: dwie pary, ręce, koń, rower, skrzynka pocztowa, zegar, taniec, drzewo, mandala robótkowa (jest to makata patchworkowa sopockiej artystki) i, oczywiście, śmieci czyli recykling.
Pomysłowy projekt. Jestem ciekawa, co z tego co Ty włożyłaś dotrze do LaWenduli.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wyobraźni.
Dobrze,że znowu jesteś;-)
Hello, i just received the collage box.
OdpowiedzUsuńI like what you made of it!
Now it's my turn...
Greetings from the Netherlands,
Jolette