Na zdjęciu z lutego 1947 r., dwa miesiące przed ślubem, ona właśnie skończyła 18 lat i jest na pierwszym roku polonistyki, on, 24 lata, po liceum pedagogicznym, objął pierwszą po okupacji posadę kierownika szkoły powszechnej na ziemiach odzyskanych.
Zdjęcie zeskanowane na tle jego dziennika-listu do niej, wpis z 15 listopada 1946 r.
Za 10 lat urodzi im się Skrzatka. Ze skrzacinej dziecięcej kołderki pochodzą szmatki.
Serca zerżnięte z dzisiejszego scrapa Cynki :)
Praca ta rozdziera mi serce.
Fajnie się patrzy na takie zdjęcie- wiadomo, że przed jego bohaterami cała dłuuuga historia... Tym bardziej, jesli ktoś bliski na fotografii. Tajemnicze jest to, co wtedy mówili, mysleli, jak wyobrażali sobie przyszłość... A te listy!... Świetny "wczorajszy" scrap.
OdpowiedzUsuńileż tu emocji.
OdpowiedzUsuńpięknie...
Świetnie poradziłaś sobie z tematem!
OdpowiedzUsuńfantastyczna praca...prawdziwa ogromnie...!!!
OdpowiedzUsuńpiękne, a taki dziennik to super pamiątka
OdpowiedzUsuńbardzo fajny rodzinny scrapek! lubie takie starodawne vintageowe zdjecia. można odkrywac dzieki nim poprzednie epoki bo czas w nich zastygł w sepiowym wymiarze. to musialo byc fajne robic scrap dotyczący wlasnej rodziny. a historia rodzicow jest interesująca :)
OdpowiedzUsuńniesamowite ... tą kołderką mnie rozwaliłaś - przypomniała mi się moja - taka z dziurą na środku, falbanką, w małe kolorowe romby, szyta jeszcze dla mojego Taty kawalera przez moją Babcię ...
OdpowiedzUsuńNiezwykle klimatyczny i przepełniony historią scrap.Patrzę i patrzę...podziwiam!!
OdpowiedzUsuńChcę złożyć życzenia pomyślności w nadchodzącym roku:)Pozdrawiam,Agnieszka!
Bardzo wzruszająca praca...
OdpowiedzUsuń