Tak stare, że aż zbuki! Akurat pasują do maratonu z jajem. Pochodzą jeszcze z poprzedniego ustroju - mają ponad 20 lat i są pamiątkami po rodzinnej odzieży, dziwnym trafem wszystkie zielone.
1. Z chińskiego jedwabiu - to była w latach 60. sukienka mojej Mamy. Ozdoba z kawałka koronki znalezionego na sopockiej plaży.
2. Z wełenki w różyczki jak z krakowskiego stroju ludowego - to była sukienka Skrzatki z lat 80. Gipiura ze znajomego strychu.
3. Z dziecięcych spodenek mojej bratanicy - początek lat 80, bordowe i zielone serduszka (już wtedy miałam widać do nich słabość) z cieniutkiego zamszu, haftowana taśma niewiadomego pochodzenia.
śliczne jaja.... i chyba podziałały na mnie inspirująco...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
ale jaką one historie mają!
OdpowiedzUsuńSzczególnie to pierwsze ma piękny kolor i wzór. Najoryginalniejsze kartki Wielkanocne jakie widziałam! Co do skłonności do nieprofesjonalnych materiałów, to też im dłużej dłubię, tym bardziej mnie bawi obchodzenie się bez tych cudowności, które kuszą i cieszą oko, ale jak juz je mam to szkoda mi używać:-)
OdpowiedzUsuń