Na apel Michelle z Craftypantek mój skromny udział we wzruszającym projekcie: milion pięćset ręcznie robionych motyli dla upamiętnienia dzieci, które wskutek Holokaustu nie miały nigdy dorosnąć. Recykling kwiaciarski: użyłam drutu do podtrzymywania gerber i rafii z bukietu (pracuję w miejscu, gdzie otrzymuje się wiele kwiatów) oraz kleju magic. Nieduży - 12 x 12 cm.
I jeszcze portrecik jeża. Fotografię zrobiłam 10 czerwca około godziny szesnastej w centrum Sopotu (ma to znaczenie, bo jeże są aktywne nocą). Jeż zasuwał żwawo skarpą odzielającą dolny i górny Sopot, tuż obok schodów. Szeleścił w suchej ściółce tak, że bardziej go było słychać niż widać. Kiedy się zatrzymałam, żeby go poobserwować i zrobić mu fotkę, zaniepokoił się, schował pod klonowym noskiem i i udawał, że go nie ma :).
PS. Motylem chwalę się w czwartym twórczym weekendzie u Titanii.
Śliczny motyl. Podziałało mi na wyobraźnię określenie "miejsce, gdzie otrzymuje się wiele kwiatów". Pierwsza myśl - w USC ;)
OdpowiedzUsuńNo proszę jak to można spotkać na angielskim blogu sąsiadkę zza miedzy. Witam - Gdynianka
OdpowiedzUsuńCiekawa inspiracja, można jednak zrobić coś z niczego... motylek super i jeżyk również
a mi się skojarzył szpital.Nie pytajcie dlaczego.Bardzo podoba mi się ten motyl,minimum materiałów,maksimum efektu.
OdpowiedzUsuńmiło, że dołączyłaś do zabawy
OdpowiedzUsuńmotyl prościutki ale wymowny. naturalne materiały są teraz w modzie :)
jeżyk słodziak niesamowity.
czy możesz proszę wstawić linka do zabawy w swojej notce :)
dzieki
Już pisałam w mailu - jeszcze tu powtórzę: motyl świetny - niesamowity pomysł!
OdpowiedzUsuńMotyl może zawrzeć w sobie wszystko- ma bardzo pojemne skrzydła:-) A jeż? pewnie spać nie może, bidaczek...
OdpowiedzUsuńhej Skrzatko! dotarło do mnie pudełko kolażowe i jak najszybciej chę je przesłać do Ciebie, podeślij mi swój adres doninha@tlen.pl
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie, Karmeleiro