Przypomina mi Wenus, tę z obrazu Botticellego. Edyta Geppert, która w tym roku skończy 60 lat (kto by zgadł!), a na estradzie występuje od 29 wynurzyła się z morskiej piany gotowa, całkowicie ukształtowana, artystycznie dojrzała. Pamiętam, że od początku mi się podobała, więcej, budziła podziw dojrzałością, inteligencją, aktorskim talentem, chociaż nie lubiłam jej pierwszej piosenki "Jaka róża taki cierń" (tekst wydawał mi się naciągany, a mój ówczesny szef podśpiewywał złośliwie "Jaka żaba, taka mysz").
I oto wczoraj miałam okazję być na jej koncercie. Kto może, polecam! Wiele wzruszeń, mnóstwo śmiechu i podziw dla artystki. Niejedna łza spłynęła mi z oka.
Polecam jej wykonanie "Czekaj no, Higgińszczaku". Z tą piosenką (i dwoma innymi) wiąże się jej debiut na V przeglądzie piosenki aktorskiej we Wrocławiu.
29 lat temu :)
Miałam okazję być na koncercie Edyty Geppert. Był magiczny, pełen spokoju... Wysłuchałam mnóstwa piosenek, tych mniej i tych bardziej mi znanych, i byłam oczarowana.
OdpowiedzUsuńLubię tę liryczną Wenus :)
A ja nie byłam na koncercie żadnym:((,
OdpowiedzUsuńale zauroczyła mnie również jak i Was, od kiedy tylko zaistniała w tv:)
I kto by pomyślał, że już ma tyle lat?:)...
Pozdrawiam Cię Skrztko bardzo śnieżnie:)
K.
Ja byłam zafascynowana Edytą Geppert, gdy śpiewała "Kocham Cię życie" i "Jaka róża, taki cierń" na festiwalu w Opolu. "Trzy tuziny lat" kobiety - bohaterki piosenki. były dla mnie wtedy abstrakcją, ale zadziwiająco fascynował mnie dramatyzm tej piosenki...
OdpowiedzUsuńTeraz jej już nie słucham. Zaskoczyła mnie informacja o wieku (bo przecież, to takie zaskakujące, że czas płynie ;))))))))))). Ale podziwiam konsekwencję w repertuarze, wizerunku i robienie kariery bez medialnej afery. To już obecnie niszowa postawa.