wtorek, 9 sierpnia 2011

169. Nie angielskie, nie kreolskie, ale nasze, nasze polskie...

... czarodziejskie pudełeczko kolażowe po prawie roku peregrynacji po Polsce dotarło do mnie.
A oto mój wkład:
Większość obrazków pochodzi z lokalnych trójmiejskich folderów i ulotek, teatralnych, wystawienniczych i uniwersyteckich; konstrukcja steampunkowa z ulotki zeszłorocznego bydgoskiego festiwalu camerimage. Wychodzi na to, że moje obiekty pożądania to szeroko pojęta kultura i nauka (kolorowe rybki projektu Wojtka Kołyszki stanowią znak graficzny gdańskiej translatoryki). A skoro to, co włożyłam to jest mój wkład, jak nazwać to co wyjęłam? Wykład? Odkład? Okład? :)
Z pudełka wybrałam zaś moje skrapowe obiekty pożądania, czyli 5 tekturowych wycinanek (klatkę, ramkę, koronę, motyla i tag), nie wiem jak się nazywa walizeczka na grubej folii przezroczystej, dwa stare zdjęcia, koronki papierowe i niciane, koralik-kiwi, baloniki, pozytywne pytanie i piękny etniczny wisior z muzeum w Auckland, Nowa Zelandia. Jest wykonany z jakiejś sztucznej masy (żywicy?), która bardzo szlachetnie wygląda, na kremowym tle czarne ptaszydła. Był brzydko poplamiony, ale udało się przywrócić mu stan dziewiczy przy pomocy mydła i gąbki. Btw. uprałam też dwa szmaciane elementy (których nie wybrałam), bo nie mogłam patrzeć na ich straszliwy brud. Czułam jakieś zażenowanie na myśl, że mam posłać dalej coś w takim stanie. Może po prostu przeszło przez tyle rąk, że się pobrudziło? Whatever.
Doświadczenie moje (drugie raptem, oj tam, ale zawsze) jest takie, że wybór elementów już tworzy kolaż, choć efemeryczny, bo nie sklejony (kolaż niesklejony to zdaje się oksymoron). Wygląda na to, że to co mnie uszczęśliwia to koronki, wycinanki, ozdoby, kobiecość. I podróże. I baloniki.
PS. Druga szesnaście właśnie opublikowała post o pudełku, dzięki czemu wiem, co komu zawdzięczam:
panią w kostiumie kąpielowym Gurianie,
panią na bardzo starej fotografii, ramkę i tag Michelle,
klatkę Miraq,
motyla i serwetkę Pasiakowej,
koronę i walizkę Tores.
PS 2 (20 VIII).
Wisior i koronkę nicianą zawdzięczam Karmeleiro.
Pozostałe rzeczy: koralik, baloniki, pytanie (podejrzewam 2:16) jeszcze nie wyśledzone, skąd.

1 komentarz:

  1. O, jaka fajna fota ta u góry, jakaś fantastyczna konstrukcja, steampunkowa:-)

    OdpowiedzUsuń