... że najbardziej kręcą mnie najprostsze?
Podziwiam, zachwycam się, wręcz zazdroszczę kartek warstwowych, trójwymiarowych, postarzanych, z nadrukami, przeszyciami, a ja co? Jeden rodzaj barwnego kartonu, szara tektura (aż nudne powtarzać: recykling), dziurkacz i klej biurowy.
PS. Po komentarzu Basi jeden zyskał indywidualność. Ten, który odbił od stada, by wzlatywać nad poziomy.
Ja tez takie lubię najbardziej, ale jednemu z reniferów dałabym czerwony nosek;-)
OdpowiedzUsuńMówisz - masz!
OdpowiedzUsuńHmm mnie też kręcą proste ... :D :D:D
OdpowiedzUsuńA ja lubię takie skromne :)
OdpowiedzUsuńhttp://anek73.blox.pl
W prostocie SIŁA !!
OdpowiedzUsuńTaki masz styl i już! :) Mnie się bardzo podoba ta karteczka!
OdpowiedzUsuńPomysł z czerwonym noskiem bardzo dobry :)
Witaj Skrzatko:)
OdpowiedzUsuńJa lepiąc moje kartki myślę podobnie ja Ty.
Czasem wręcz nawet wydaje się , że zbyt wiele nakleiłam:) Ale z kartkami jest jak z modą i kwiatami: czasem mniej znaczy więcej:)
Skrzatko, daję Ci całuska za czerwony nosek.
OdpowiedzUsuńTen uroczy zaprzęg reniferów, wraz z całym pięknym ładunkiem, dotarł na miejsce w stanie nienaruszonym. Nosek nie stracił czerwieni, wszystko ładne, niepowtarzalne... idealnie dobrany zestaw kolorów. Cacuszko :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, Skrzatko.
pozdrawiam serdecznie
Bardzo się cieszę, Dana, że najpóźniej wysłany prezent już (najwcześniej ze wszystkich) dotarł. Zgodnie z moją deklaracją blogową jego trzy większe elementy mają pochodzenie secondhandowe, drobnica przeleżeła w moich szafach dobrych kilka lat (pewnie pochodzi z jakiegoś marketu budowlanego, nie pamiętam), kartka moją ręką wykonana.
OdpowiedzUsuńPrześliczna,ja też lubię te najprostsze;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie po odbiór wyróżnienia*)
Pozdrawiam grudniowo;)