niedziela, 25 października 2009

39. Z pewną taką nieśmiałością...

Wahałam się, czy zamieścić, tak jest osobisty, więc poprosiłam bohaterkę tego scrapa o pozwolenie na jego publikację. Tak sobie fantazjuję, jaka jest: pełna życia jak kolor tła, wrażliwa na piękno (las), sentymentalna (brzozy), uczuciowa i ciepła (anioł, serce), czasem radosna i optymistyczna (kolory, chociaż zimne), czasem smutna (deszcz), o uroku małej dziewczynki (różowe groszki), zapalona scraperka (guzik).
Trochę można wyczytać z bloga, trochę sobie wyobrażam, a trochę, bo tak wyszło. Lazurowa tektura z teczki biurowej, zdjęcie z bloga, komiks ze styczniowego "Bluszczu" (nie polubiłam tego pisma, ale jest co z niego wyciąć), lakierowana okładka jakiejś radzieckiej książeczki, zachowana dla landszaftu z brzózkami, aniołek z papieru do prezentów sprzed co najmniej dwóch lat, celofan w różowe kropki z bukietu, papier wizytówkowy - odpad z drukarni, lniane serce ze starych zasłon, guziczek z masy perłowej ze starej szuflady, ma pewnie z 50 lat (albo więcej).
Z opisów moich prac wyłania się obraz mojego domu jako starej graciarni. I tak właśnie jest.

1 komentarz:

  1. ja zaniemówiłam i od scrapka i od opisu.....wzruszyłam się straszliwie i nie wiem kiedy mi przejdzie.
    dziekuję kochana.... bardzo dziekuję.... to naprawde coś wspaniałego i chyba jeszcze nigdy nikt nie zrobił nic takiego
    :************************

    OdpowiedzUsuń