Dochodzenie do formy.
Takiej formy kartki, którą da się odtworzyć z gromadą przedszkolaków.
Tak by nie pobrudziły siebie i wszystkiego wokół.
I żeby się nie pokaleczyły.
Czyli odpadają nożyczki i klej. Wycięłam dziurę w kształcie serca i podkleiłam ja kolorowymi paseczkami. Kwiatek, guzik, brylancik.
Odpada, nie mam tylu kwiatków szmacianych.
To może kwiatki z wykrojnika.
Za precyzyjne do klejenia. Guziki odpadają, bo trzeba użyć kleju..
Została wersja uproszczona, z klejeniem na taśmę dwustronną i kosteczki.Ale potem żal mi się zrobiło tych serc wyciętych, więc kolejnego dnia zwyciężyła wersja pozioma:
100% satysfakcji: przedszkolaki przyniosą kartki do domu, panie wychowawczynie zadowolone, że coś innego ktoś inny zaproponował, instytucja zlecająca w osobie pani Karoliny uradowana, że warsztaty się odbyły, prowadząca rozentuzjazmowana, że dała radę. Pięćdziesięcioro rozćwierkanych 5- i 6-latków wyprodukowało po Walentynce i niektóre przedszkolanki też, a co!
PS. Walentynki są niebieskie, bo czemu nie?
PS. Tego niebieskiego kartonu dostałam całą paczkę, zamówiwszy "różne kolory". Teraz już wiem, że oznaczało to raczej "bez pewności, jaki kolor się trafi".
Świetny pomysł na kartki sercowe! Bardzo mi się podoba i stanowi szansę wykorzystania resztkowych paseczków. Kwiatek z wykrojnika uroczy ;))))) A że walentynki z dominacją niebieskiego - NIEbanalne i NIEbiańskie ;))))))
OdpowiedzUsuń