środa, 13 lutego 2013

310. Walentynkowe dochodzenie

Dochodzenie do formy.
Takiej formy kartki, którą da się odtworzyć z gromadą przedszkolaków.
Tak by nie pobrudziły siebie i wszystkiego wokół.
I żeby się nie pokaleczyły.
Czyli odpadają nożyczki i klej. Wycięłam dziurę w kształcie serca i podkleiłam ja kolorowymi paseczkami. Kwiatek, guzik, brylancik.
Odpada, nie mam tylu kwiatków szmacianych.
To może kwiatki z wykrojnika.
Za precyzyjne do klejenia. Guziki odpadają, bo trzeba użyć kleju..
 Została wersja uproszczona, z klejeniem na taśmę dwustronną i kosteczki.
Ale potem żal mi się zrobiło tych serc wyciętych, więc kolejnego dnia zwyciężyła wersja pozioma:
100% satysfakcji: przedszkolaki przyniosą kartki do domu, panie wychowawczynie zadowolone, że coś innego ktoś inny zaproponował, instytucja zlecająca w osobie pani Karoliny uradowana, że warsztaty się odbyły, prowadząca rozentuzjazmowana, że dała radę. Pięćdziesięcioro rozćwierkanych 5- i 6-latków wyprodukowało po Walentynce i niektóre przedszkolanki też, a co!
PS. Walentynki są niebieskie, bo czemu nie?
PS. Tego niebieskiego kartonu dostałam całą paczkę, zamówiwszy "różne kolory". Teraz już wiem, że oznaczało to raczej "bez pewności, jaki kolor się trafi".

1 komentarz:

  1. Świetny pomysł na kartki sercowe! Bardzo mi się podoba i stanowi szansę wykorzystania resztkowych paseczków. Kwiatek z wykrojnika uroczy ;))))) A że walentynki z dominacją niebieskiego - NIEbanalne i NIEbiańskie ;))))))

    OdpowiedzUsuń