piątek, 20 stycznia 2012
niedziela, 15 stycznia 2012
208. Dostałam kota!
Bardzo rzadko biorę udział w wymianach. Tym razem jednak tematem były koty i stwierdziłam, że to umiem - narysować niepoważnego kota. W dodatku przede mną zapisała się na wymianę Nordstjerna, której bloga od jakiegoś czasu miałam w zakładkach i pomyślałam: ach, jak bym chciała, żeby nas los połączył w tej wymianie! "Mówisz - masz" - odpowiedział los, i oto piękne ATC Nordstjerny możecie podziwiać powyżej. Zwykła w takich okazjach formułka: skan nie oddaje całej urody dzieła. Nie dość, że jest ono piękne kolorystycznie i kompozycyjnie, nie dość, że dowcipne, że zawiera tak pożądane przeze mnie, a niestosowane przeszycia i przestrzenność, to w dodatku z pewnością nie umiałabym takiego zrobić. A jakich komplementów doczekałam się w związku z moim! Sam miód na skołataną duszę!
Morał: czasem trzeba się odważyć.
piątek, 13 stycznia 2012
207. Jestem scrapującą Polką na kocią łapę
Co czyni skrapującą Polką?
Zarejestrowanie się na portalu wydaje się niewystarczające.
A wzięcie udziału w wymianie?
Jeśli praca jest rysunkiem, a nie skrapem?
Moja jest dyptykiem, po złożeniu wielkości standardowego ATC, tło pomalowane białą akrylówką i pobrudzone brązowym tuszem ze scrap.com.peelu. Dobrana parka narysowana tuszem kreślarskim przy pomocy bambusowego patyka do szaszłyków :)(gdzieś mi wcięło stalówki).
Moja szczęśliwa gwiazda dała mi za partnerkę w wymianie ATC "Koty" Gwiazdę Północną, czyli Nordstjernę, której prace podziwiam za piękno, dowcip, misterność, szlachetną kolorystykę, staranność.
Jej pracę pokażę w innym poście, bo nie sposób zestawić ich razem.
Jeśli ktoś uzna ten pomysł za plagiat, i owszem, już go wykorzystałam kiedyś, w innym wyzwaniu.
Zarejestrowanie się na portalu wydaje się niewystarczające.
A wzięcie udziału w wymianie?
Jeśli praca jest rysunkiem, a nie skrapem?
Moja jest dyptykiem, po złożeniu wielkości standardowego ATC, tło pomalowane białą akrylówką i pobrudzone brązowym tuszem ze scrap.com.peelu. Dobrana parka narysowana tuszem kreślarskim przy pomocy bambusowego patyka do szaszłyków :)(gdzieś mi wcięło stalówki).
Moja szczęśliwa gwiazda dała mi za partnerkę w wymianie ATC "Koty" Gwiazdę Północną, czyli Nordstjernę, której prace podziwiam za piękno, dowcip, misterność, szlachetną kolorystykę, staranność.
Jej pracę pokażę w innym poście, bo nie sposób zestawić ich razem.
Jeśli ktoś uzna ten pomysł za plagiat, i owszem, już go wykorzystałam kiedyś, w innym wyzwaniu.
Labels:
kotek,
moje ATC,
moje rysunki,
poszło w świat!,
wymiany,
zabawne
poniedziałek, 9 stycznia 2012
206. Styczniowe popołudnie
Wczorajszy widok z mojego okna, tuż przed zachodem słońca pochmurne przez cały orkiestrowofinałowy dzień niebo lekko się przetarło i ofiarowało trochę blasku i barw.
sobota, 7 stycznia 2012
205. Warsztaty
Poszłam na 4-godzinny warsztat kartkowy w moim mieście. Prowadząca zaproponowała nam kartki typu pop-up. Wycinałyśmy wydrukowane szablony, potem elementy od szablonu, kleiłyśmy, na koniec miało być ozdabianie, ale nie starczyło czasu. Zdołałam zaledwie wyciąć i przykleić dwa ptaszki serwetkowe. Nie polubiłam dekupażu, zresztą nie spotkałam jeszcze chyba "dzieła" w tej technice, które by mi się podobało.
A oto jakie były propozycje:
Serce:
Choinka:
Gołąbek (niesklejony jeszcze)
Aniołek:
Ostatnią, najtrudniejszą rzeczą, był żuk, ale wyszedł tak źle, że nawet nie chciało mi się go fotografować.
Zaproponowano nam jako odzież ochronną fartuchy ozdobione popularnym od jakiegoś czasu motywem babeczki:
Nie był to mój najulubieńszy warsztat, ale miło spędziłam czas.
A oto jakie były propozycje:
Serce:
Choinka:
Gołąbek (niesklejony jeszcze)
Aniołek:
Ostatnią, najtrudniejszą rzeczą, był żuk, ale wyszedł tak źle, że nawet nie chciało mi się go fotografować.
Zaproponowano nam jako odzież ochronną fartuchy ozdobione popularnym od jakiegoś czasu motywem babeczki:
Nie był to mój najulubieńszy warsztat, ale miło spędziłam czas.
środa, 4 stycznia 2012
204. Już wiem dla kogo
Synek Aneladgam potrzebuje rehabilitacji i właśnie na ten cel przeznaczam w tym roku 1% mojego podatku.
Co roku komu innemu dedykowałam mój mały 1%, zawsze kierując się emocjami, tym co mnie w danym czasie przekonało, wzruszyło. W zeszłym roku nie przeznaczyłam go potrzebującym, bo chorym, niepełnosprawnym bądź bezdomnym ludziom czy zwierzętom, ale wsparłam fundację, która opiekuje się szczególnie uzdolnionymi dziećmi i młodzieżą, podobnie 5 lat temu wsparłam fundację imienia Jacka Kuronia, która prowadzi Uniwersytet Ludowy w Teremiskach, pomagając zdobyć wykształcenie ubogiej młodzieży z małych miasteczek i wsi.
Aneladgam znam niemal od początku mojego blogowania. Połączył nas miś, który dostał drugą szansę dzięki moim odwiedzinom w wiadomym sklepie i wzruszeniu Magdy historią, jaką na ten temat ułożyłam.
Co roku komu innemu dedykowałam mój mały 1%, zawsze kierując się emocjami, tym co mnie w danym czasie przekonało, wzruszyło. W zeszłym roku nie przeznaczyłam go potrzebującym, bo chorym, niepełnosprawnym bądź bezdomnym ludziom czy zwierzętom, ale wsparłam fundację, która opiekuje się szczególnie uzdolnionymi dziećmi i młodzieżą, podobnie 5 lat temu wsparłam fundację imienia Jacka Kuronia, która prowadzi Uniwersytet Ludowy w Teremiskach, pomagając zdobyć wykształcenie ubogiej młodzieży z małych miasteczek i wsi.
Aneladgam znam niemal od początku mojego blogowania. Połączył nas miś, który dostał drugą szansę dzięki moim odwiedzinom w wiadomym sklepie i wzruszeniu Magdy historią, jaką na ten temat ułożyłam.
niedziela, 1 stycznia 2012
Subskrybuj:
Posty (Atom)