czwartek, 31 grudnia 2015

454. Przygody moich wygniotków

Z wielkim sercem robiłam to serce i choć zwracało uwagę, długo nie mogło znaleźć nowej właścicielki. Aż przyszedł ktoś, kto wziął je dla serdecznej przyjaciółki jako przezent bożonarodzeniowy (a prawosławne Boże Narodzenie wciąż przed nami)
 Ten wzór już raz robiłam, podobał się i też znalazła go jakaś dama pod choinką.
A to jajeczko, choć się podobało, nie znalazło nowej właścicielki, tylko się stłukło.

2 komentarze:

  1. Przyszedł kotek, wypił mleczko, a ogonkiem stłukł jajeczko... ;) Było śliczniutkie! Dobrze, że jest uwiecznione na zdjęciu.K jak Kardamonowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi ten wierszyk chodził po głowie :)
      Skorupek nie wyrzucam (to nie pierwsza stłuczka), kiedyś-kiedyś zrobię z nich mozaikę.

      Usuń