środa, 18 sierpnia 2010

104. Pocztówka z wakacji

Luksus wakacji to śniadanie w mieście,  w jakiejś boulangerie czy patisserie. W dawnych latach bywając zagranicą zazdrościłam miejscowym, że stać ich na poranną kawę w kawiarni. Dla mnie ten wydatek był absurdalnie wysoki. Pamiętam swoje obliczenie, że herbata w cukierni (zwykły lipton w torebkach) to tyle, co 100-saszetkowe opakowanie w ichniejszym spożywczym i było to dla mnie wówczas nie do zaakceptowania (miałam wtedy kieszonkową hodowlę węży). Szczęśliwie te czasy dawno minęły i ostatniej niedzieli z poczuciem, że jestem na wakacjach zjadłam letnie śniadanie na Monciaku.
I oto kartka natchnięta tym wydarzeniem i wspomnieniem: oprócz niewielkiego kawałeczka ilsowego papieru piknik party 1 (wciąż onieśmielenie) i żółtego kartonu moje ulubione skrapowanie codziennością: obrazek z kartonu maślanki, celofan w niebieskie fale z paczki groszku ptysiowego, żaglówka z gazety. Koronka dziurkaczowo-brzegowa to też recykling: był nią ozdobiony krótki liścik w wygranym przeze mnie rok temu candy. Jak zwykle zawiodła mnie kompozycja (jest za ciasno, hélas!), ale za to kolory - kwintesencja lata!

3 komentarze:

  1. Nie jest za ciasno! Ja tu widzę blat stołu, na którym stoi talerzy ze śniadaniem, a w oddali okno z widokiem na morze. Nie dałoby się tego rozrzedzić, no bo jak? Odsunąć rogaliki na 2 krańce stołu? ;)

    PS UWIELBIAM to Twoje określenie "kieszonkowa hodowla węży", adoptuję je :) :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja uwielbiam i wyczekuję akcentów sopockich ;) Niewiele ponad tydzień temu, jadałam sobie kolacje na Monciaku mając przed oczami kramik z ceramiką sopocką ;).
    Bardzo podoba mi się Twoja praca.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego za ciasno - super jest i te kolorki - lato w pełni

    OdpowiedzUsuń