niedziela, 10 października 2010

117. Nie bój się nieudanego

Jak wielki musi być lęk, by na maluchu 10 x 10 cm cztery razy zaapelować "nie bój się"?

Karton szary, niebieska, żółta i zielona farba do malowania rękami, stempel ornamentowy i róża bez łodyżki, czarny i szary tusz, czarny cienkopis. Za radą Kasi Szkieukowej niewyschnięta jeszcze farba przetarta kartą plastikową.

Kojarzy mi się z wyglądem Ziemi z kosmosu. Błękitna planeta, lęku pełna.

3 komentarze:

  1. jak to milo zobaczyc, ze komus sie przydala opisana technika :) ciesze sie niezmiernie!
    A wzgledem tytulu przyszla mi do glowy mysl, ktora pewnie przekrece, bo to z cyklu "dzwoni, ale nie pamietam, w ktorym kosciele" - ze 100% rzeczy, ktorych nie sprobujemy, nigdy sie nam nie uda. Cos chyba marnawe tlumaczenie z ang, ale juz jest bardzo pozno :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe jak to brzmi po angielsku?
    Mój brat powiedział kiedyś, gdy jojczyłąm bojąc się jakiegoś egzaminu: jeśli nie spóbujesz - na pewno się nie uda, a jeśli spóbujesz - może się udać. Nie przypominam sobie już jak się skończyło z egzaminem, ale powiedzenie pamiętam do dziś

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię tę piosenkę w wykonaniu Mieczysława Szcześniaka ;). Pozdrów ode mnie morze ;), nawet jeśli będziesz chodziła tylko w pobliżu, a nie po nim ;).

    OdpowiedzUsuń