niedziela, 4 października 2009

24. Skąd się biorą misie

Najpierw mnie wcale nie było... Tak się zaczęła opowieść pewnego misia. Ale co było, zanim Babcia zrobiła go na drutach? Opowiem wam bardzo, bardzo starą historię.
Żyliśmy w wielkiej misiowej rodzinie. Nadal żyjemy. Jest nas tam tak dużo, że żaden miś nie jest w stanie policzyć (misie nie są dobre w arytmetyce). Mieszkamy razem, bawimy się, śmiejemy się, a przede wszystkim bardzo się kochamy (nie ma misia, który nie umie kochać). Starsze misie opowiadają o swoich przygodach. Mówią nam, młodym miśkom, że na świecie jest czasem radośnie, czasem trudno, ale każdy jest bardzo ważny i ma coś do zrobienia. I każdy, kto tego chce, może się jakiegoś zadania na ziemi podjąć. A kiedy to zadanie się skończy, wracamy do miśkowej rodziny. Czasem przyglądając się światu z daleka widzimy dzieci w domach i dzieci w przedszkolach, dzieci w sierocińcach i dzieci w szpitalach, wesołe albo samotne, szczęśliwe albo przestraszone, i rodziny, które właśnie czekają na dziecko, i młodych ludzi, którzy dopiero zakochali się w sobie i chcą ukochanej osobie miłość okazać, i starszych ludzi, którzy wracają myślą do dzieciństwa (bo wtedy się dużo wspomina) i oni wszyscy potrzebują misia. I co rusz jeden z nas udaje się na ziemię żegnany słowami "do zobaczenia", bo wiemy, że to rozstanie na krótki czas i wrócimy tu, do miśkowej rodziny.
Na ziemi jest zupełnie inaczej niż w zaświatowej rodzinie. Trzeba mieć formę, postać, kształt. Ludzie i zwierzęta się rodzą, ptaki i jaszczurki wykluwają się z jajek, a misie muszą zostać wyprodukowane. Czasem babcia zrobi misia szydełkiem lub na drutach, czasem mama uszyje ze szmatek albo dziadek lub tata wystruga z drewna. Tak, tak, są i takie misie. Duuużo misiów robi się w Fabryce Zabawek. Gdybyście tam weszli to byście się zdziwili! Na początku nie widać nic podobnego do miśka, tylko słychać gwar, szum, krzątaninę. Są wielkie bele materiału, pluszu, futerka, szpule nici, stosy guziczków i sznury koralików na oczy i noski, ogromne kłęby włókniny do wypychania. I maszyny: maszyny, które kroją materiał, maszyny do szycia, maszyny, które odwracają i wypychają uszyte formy, maszyny do pakowania. I samochody, które rozwożą nas w świat.
Wtedy zaczyna się przygoda. Najpierw przyjeżdżamy do sklepu. Tam jest mnóstwo zabawek i wszyscy są bardzo podnieceni i ciekawi, dokąd trafią. Ciągle o tym rozmawiamy, ale tylko nocą, gdy sklep jest zamknięty. Jak tylko drzwi się otworzą, znowu siedzimy grzecznie na półkach lub czekamy w pudełkach.
Może nie wiecie, że miś na ziemi zapomina swoją miśkową rodzinę. Tak musi być, bo inaczej tak by tęsknił, że nie mógłby wypełniać swojego zadania. Dlatego misie mają bardzo krótką pamięć. To jest taki szczególny dar, który pozwala misiowi nie martwić się, gdy czasem dziecko o nim zapomni i rzuci go w kąt. Miś się wcale nie przejmuje. Miś leży sobie w kąciku i marzy. Misie dużo marzą, i kto jest cierpliwy, może czasem usłyszeć ich opowieści. Tylko trzeba nasłuchiwać spokojnie, najlepiej po ciemku, wtedy marzenia błyszczą i mienią się wszystkimi kolorami jak skrzydła ważki w słońcu.
Ja trafiłem do pewnej rodziny... Ale to historia na inny raz.
Teraz mieszkam u pani Skrzatki. To się nazywa rodzina zastępcza. Skrzatka wysłuchuje moich opowieści, wystukuje je na klawiaturze, a gdy kliknie "publikuj posta" wielu ludzi dowie się, skąd się biorą misie. Takie mam teraz zadanie.




O, a tak wyglądam ciśnięty w kąt. Trochę mi się łapka odpruła.

7 komentarzy:

  1. Widzę,że znowu przygarnęłaś misia ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten już jest u mnie parę miesięcy, słucham jego opowieści, zanim wyruszy do nowego domu.

    OdpowiedzUsuń
  3. to jest material na wzruszajaca ksiazeczke dla dzieci, tylko ilustracje trzeba, a na stronie o fabryce moga byc "zywe" guziki i kawalki szmatek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. :) misio miał szczęscie, że trafił właśnie do Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam pokaźna kolekcję misi :) Takich jak Twój , innych. Wszystkie Misie to fajne chłopaki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziewczyno, grasz nam na strunach serc... Oj grasz... Piękne melodie - a smutne...

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam czytać twoje opowieści. poiwinnaś książki pisać :)

    OdpowiedzUsuń